wtorek, 14 października 2014

Ojciec - rozdział II

Miałam 4 lata. Coraz trudniej było przede mną ukrywać prawdziwy stan ojca. Nigdy nie czułam się przy nim bezpiecznie, ale teraz doszedł strach na widok wkraczającego do domu, zataczającego się człowieka, który natychmiast po przyjściu zamykał się w swoim pokoju. Jako dziecko nadwrażliwe czułam, że to nie tak powinno być. I choć nie wszystko byłam w stanie zrozumieć, "rejestrowałam" oczami obrazy, które mogłam przeanalizować później, a których w tej konkretnej chwili nie byłam w stanie zrozumieć.

Któregoś dnia ojciec wrócił do domu, jak zwykle - zataczający się, ale dodatkowo wściekły. 

alkoholik za kierownicą
Łatwo było przewidzieć to połączenie - alkohol + prowadzenie samochodu nigdy nie jest dobrą kombinacją

Zaczął warczeć na moją mamę i zaraz potem zamknął się w pokoju. Zauważyłam, że mama była rozedrgana, ale opanowała się, podjęła decyzję i ubrała mnie. Powiedziała, że tata miał wypadek, nasz "maluszek" (jak mówiło się w domu na Małego Fiata) wpadł do rowu. Wzięła klucze, mnie za rękę i poszła na miejscu wypadku. Pamiętam, ten dzień bardzo dobrze, widok maluszka z rozbitą przednią szybą, wbitego w rów. Mama położyła mnie na tylnym siedzeniu, mocno okryła kocem i usiadła za kierownicą. Udało jej się wyprowadzić samochód z rowu i dopiero gdy zbliżałyśmy się do osiedla, usłyszałam przez tę izolację z koca, że Mama płacze.

Zmartwiłam się. Jako czterolatka nie marzyłam o niczym innym niż o jej szczęściu i poczuciu bezpieczeństwa, którego zawsze brakowało mi ze strony Ojca. Nie miałam jednak wówczas pojęcia, że moja Mama ma już za sobą wiele dramatów, a w ciągu kolejnego roku, zmieni się całe nasze życie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz