środa, 15 października 2014

Ojciec - rozdział III - rozwód

Miałam niecałe 5 lat. Bawiłam się w dużym pokoju, usiłując naśladować tancerzy z ekranu telewizora. W pewnej chwili do pokoju zajrzała Mama. Wydawała mi się nieco dziwna, tak jakby przed chwilą płakała. Powiedziała krótko: "Córciu, baw się tutaj ładnie i nie wchodź do kuchni, bo Mamusia i Tatuś muszą poważnie porozmawiać". Radośnie skinęłam główką i jeszcze przez chwilę tańczyłam przed telewizorem. Nagle ciekawość wzięła górę. Które dziecko na słowa "nie wchodź" spełniłoby polecenie? Na palcach podeszłam do kuchennej futryny i zobaczyłam dziwną scenę, która wówczas była dla mnie zupełnie niezrozumiała. Ojciec siedział na krześle, opierając się o blat stołu, a Mama, klęcząc na podłodze i trzymając go za kolana, płakała i szlochała "Proszę, nie rób nam tego!". Ojciec znudzonym wzrokiem strząsnął papierosa do popielniczki i rzucił chłodno "A mam jakieś wyjście?".

Na palcach wróciłam do dużego pokoju, wciąż nie pojmując nic z tej krótkiej sceny, której byłam świadkiem. Gdy po kilku minutach Mama zajrzała do pokoju, uśmiechnęłam się do niej, ale widziałam, że trudno jej odwzajemnić ten uśmiech.

Następnego dnia rano obudziłam się i zobaczyłam nad swoim łóżkiem Mamę. Oczy miała spuchnięte, ale przywitała się ze mną na tyle beztrosko, na ile było ją stać. "Chodź, zjemy śniadanko, a potem porozmawiamy". Treści tej rozmowy nie pamiętam, głowę wypełniały mi obrazy z poprzedniego dnia, które teraz nabrały dla mnie znaczenia. Tego wieczora płakałyśmy już obie.

Gdy z pracy wrócił ojciec, pobiegłam do niego z płaczem. Cała nasza trójka usiadła w dużym pokoju, tym razem to Mama siedziała na fotelu, ja na jej kolanach, przed nami klęczał ojciec. Przez nasz szloch przebiło się jedno jego zdanie: "Przecież ja też tego nie chcę". "To dlaczego nam to robisz?" wybuchłam przez łzy.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że kochanka ojca, z którą urządzał sobie popijawy na terenie szpitala, właśnie zaszła w ciążę. Wiedziałam za to, że rodzice rozstają się, a ja i Mama na stałe zamieszkamy u Dziadków. I że właściwie zostałyśmy same - tylko my dwie.

matka i dziecko
Tak się dla mnie zawalił świat. Po raz pierwszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz